Przez większość życia nie znałam obszarów, które nie podlegałyby mojemu wpływowi. Miałam duże poczucie sprawczości.
W pewnym momencie okazało się jednak, że był to ogromny luksus, a moja ówczesna codzienność stała się walką lub rezygnacją. Spojrzenie w stronę swoich pragnień przynosiło tylko smutek i uczucie niemocy. Łatwiej byłoby odpuścić, przeczekać niż się łudzić i spalać na coś tak trudnego do zrealizowania.
Wtedy natrafiłam na coaching, który uruchomił machinę przemian, procesów, przemyśleń i pomógł przejść przez jeden z większych kryzysów, z jakimi przyszło mi się zmierzyć.
Z jednej strony pozwoliłam sobie na akceptację swojej rzeczywistości, a z drugiej zrozumiałam, że nie była ona zero-jedynkowa. Mogę robić małe rzeczy, uszczknąć lub wyszarpać kompromisy, które pozwolą mi pamiętać, że istnieję też ja.
Ta droga się jeszcze nie skończyła. Każde spotkanie ze sobą wyzwala falę kolejnych wniosków. Samoświadomość zastanawia się nad tym, co jest dla mnie wartością i pyta o decyzję. Nie pozwala na powrót do tego co działo się przypadkiem.
Zapraszam na sesję indywidualną.
